Lubicie dobrych sprzedawców?

Dobry sprzedawca – na wagę złota

Sprzedaż to często ciekawe i intratne zajęcie, niezależnie od branży. Niestety, trafienie na dobrego sprzedawcę nie jest takie proste; niezależnie, czy chcesz kupić kanapę do domu, rower czy głośniki.

Dział sprzedaży w firmie utrzymuje całe przedsiębiorstwo; nierzadko zdarza się tak, że 10 osób na polu bitwy, jakim jest rynek utrzymuje 50 osób za biurkiem w tak zwanej pracy biurowej. Niestety odnoszę wrażenie, że zawód sprzedawcy nie jest tak bardzo doceniany jak być powinien. Mam świadomość, że w przyszłości większość pracowników będzie zastąpiona robotami. Nie zdarzy się to jednak w sprzedaży. Oczywiście, dużo ludzi już przerzuciło się na zakupy w Internecie, gdzie czytasz sobie cechy produktu i podejmujesz decyzję, klikając „wpakuj do koszyka” – „zapłać” – przy czym są to przeważnie rzeczy pierwszej potrzeby. Zawsze zostaną jednak produkty i usługi, gdzie w podjęciu decyzji potrzebujemy doradcy.

Tak było w moim przypadku – chciałam kupić lekki rower. Posiadałam wprawdzie 17-kilogramowy rower trekkinowy z koszyczkiem, ale zdecydowanie potrzebowałam już czegoś innego. Pogooglowałam, posprawdzałam, odwiedziłam parę sklepów stacjonarnych. Żaden ze sprzedawców w tych sklepach nie wykazał się jakąś inicjatywą, by mi pomóc albo doradzić.

Aż natrafiłam na sklep niedaleko mojego domu. Jestem dość konkretna podczas zakupów, więc wchodząc do sklepu od razu powiedziałam, czego szukam. Przywitała mnie jakaś „mimozowata” sprzedawczyni, która zaczęła mi pokazywać rowery 17-kilogramowe ;/

Jej mąż, który włączył się do sprzedaży (z odklejającą się protezą zębową, w sandałkach i skarpetach) – nie bardzo wzbudzał zaufanie. Nie wiem, czy kiedykolwiek siedział na jakimkolwiek rowerze. Aż tu nagle, jak spod ziemi, pojawił się w sklepie ktoś trzeci i zaproponował mi, żebym przejechała się na rowerze crossowym. Gość ubrany był w profesjonalny strój na rower (sportowa koszulka, spodenki i buty). Opisał mi dokładnie, co ma ten rower, jakie przerzutki na jakie trasy najlepiej pasują, że jest lekki i dobry dla kobiety mojej postury.

Ok – sprzedawca był naprawdę przekonujący, a co najważniejsze kompetentny. Przejechałam się na proponowanym rowerze. Rzeczywiście – przerzutki chodziły idealnie. Poczułam ogromną różnicę między rowerem, którym jeździłam do tej pory, a tym, który zaproponował mi sprzedawca. Można powiedzieć, że podjęłam decyzję. Musiałam tylko jeszcze trochę ponegocjować cenę. Dostałam 10% zniżki. Dokupiłam bagażnik i błotniki – oczywiście pan w sportowym stroju wszystko mi skompletował. Służył radą do samego końca procesu zakupowego. Rower miał być przygotowany na jutro. Zostawiłam symboliczną zaliczkę.

Wracając do domu cieszyłam się, że dokonałam dobrego zakupu i że już jutro będę mogła jeździć na nowym rowerze.

Na drugi dzień idę odebrać rower. Stoi złożony, mój piękny – ale coś się rachunek końcowy nie zgadza. Bagażnik był 20 zł droższy, niż wczoraj ustaliśmy:

– Ten Pan w sportowym stroju mówił, że ten bagażnik to za 50 zł miał być, a nie za 70.

– Ten Pan to tu nie pracuje, proszę Pani, to taki przyjaciel sklepu, czasami coś naopowiada.

– Hmm, nie pracuje, ale sprzedaje.

No właśnie. Bez tego profesjonalnego sprzedawcy wyszłabym z tamtego sklepu bez żadnego zakupu. Rower sprzedała mi jego wiedza i pasja, które było od razu widać. On po prostu znał się na rowerach bo sam dużo na nich jeździł.

Wnioski z tej historii:

– jeżeli chcesz robić biznes, a nie masz pasji z nim związanej – znajdź ludzi, którzy ją posiadają

– sprzedawca przede wszystkim powinien mieć wiedzę na temat produktów, jakie sprzedaje i powinien umieć doradzić

– słuchanie potrzeb klienta to klucz do sukcesu. Naprawdę, klienci wszystko mówią, wystarczy ich słuchać

– profesjonalny strój zawsze pomaga i wzbudza zaufanie.

Życzę Ci samych dobrych sprzedawców na Twojej drodze!