Moje zmagania z dysleksją

Będąc małym dzieckiem miałam ogromne problemy z czytaniem. Pamiętam kiedy wszystkie dziewczynki dostawały ocenę bardzo dobrą (5) z czytania , ja otrzymywałam ocenę mierną (2), chociaż bardzo się starałam. Do dzisiaj mam w głowie czytankę „go, tu, dym, już, ktoś, nasz, nie…. ”.

Po jakimś czasie początek testu do badania techniki głośnego czytania ( Konopnicki, 1961) znałam na pamięć. To sprawiało, że przynajmniej początek przechodziłam bez błędów. Z mojego dzieciństwa pamiętam również to, że mama usilnie próbowała nauczyć mnie czytać. Siedziała ze mną przy lekcjach i mobilizowała mnie, żebym czytała na głos. A ja siedziałam i płakałam, bo fizycznie mi nie wychodziło. Przekręcałam wyrazy, a nawet jak przeczytałam czytankę na głos, to finalnie nic z niej nie zapamiętałam bo skupiałam się na tym by dobrze przeczytać i się nie pomylić, a nie pamiętać.

Nikt wtedy w małej wiosce z której pochodzę nie diagnozował dysleksji. Nikt o tym nie słyszał. Nauczycielka od języka polskiego wywnioskowała, że za wcześnie poszłam do szkoły. Urodziłam się 31 grudnia 1985 roku, i zaczęłam edukację z rącznikiem ’85. Grono pedagogiczne stwierdziło, że z biegiem czasu wyrosnę z tego, więc nadal dostawałam dwóje z czytania i jedynki z dyktanda, tylko nikt już tym się tak bardzo nie przejmował – oprócz mnie. Moja samoocena jako ucznia nie była najlepsza.

Można powiedzieć, że nauczycielka od języka polskiego miała rację. Z biegiem czasu nauczyłam się czytać, i zakochałam się w literaturze. Pokochałam świat, który budowały  książki i moja wyobraźnia.  Pamiętam, że przełamanie przyszło wraz z książką ”Przygody Robinsona Crusoe” Daniel Defoe wciągnęła mnie ona na tyle, że nie chciałam by się kończyła, później stałam się głównym klientem biblioteki szkolnej a następnie publicznej. Moje edukacja szkolna trwała dalej, miałam mądrą polonistę w szkole średniej,  jednak dopiero przed maturą wysłałam mnie do poradni psychologiczno – pedagogicznej gdzie przeszłam serię testów. Diagnoza była jedna – „ badana posiada ponadprzeciętną inteligencję z stwierdzoną dysleksją”. Dzięki temu zaświadczeniu mój egzamin maturalny z języka polskiego został oceniony na ocenę bardzo dobrą, bo polonistka nie musiała brać pod uwagę błędów ortograficznych, które na pewno się tam znalazły.

Bardzo trafnie dysleksję opisują dzieci przytoczone w rozmowie z Małgorzatą Różańską, autorką kursu online dla rodziców dzieci z dysleksją: „To jest takie coś, co niektórym dzieciom dokucza w nauce. I przeszkadza w czytaniu. Dysleksja to taka psotnica, która płata figle, gdy dziecko czyta i pisze. Ona tak psoci, że ja zapominam, jak pisze się literki i gubię literki w wyrazach A mi psoci, gdy piszę, wtedy zamiast „d” piszę w wyrazie „t”. (Rożyńska, 2017, s.2-3)

Bardzo dobrze znam tą psotnicę. Towarzyszy mi cały czas.

            Dysleksja dotyczy od 5 do 12 proc. wszystkich dzieci. Schorzenie to nie ma związku z socjoekonomicznym statusem rodziny. Co najważniejsze nie wynika z lenistwa. Dzieci z dysleksją często są o to oskarżane, że za mało się uczą i nie chcą pracować nad swoimi błędami. Dziś wiemy, że mózg osób dyslektycznych ma inną budowę, a ich umysł inaczej przetwarza świat.

Udowodniła to dr Katarzyna Jednoróg w projekcie „ Dekodowanie dysleksji – organizacja funkcjonalna kojarzenia litery z głoską u dzieci z grupy ryzyka dysleksji rozwojowej”. Do badania zespół projektowy zrekrutował ponad 100, które wzięły udział w trwającym 3 lata badaniu podłużnym. Pierwszoklasiści i dzieci z zerówek z ryzykiem dysleksji wynikającym z uwarunkowań rodzinnych oraz bez dysleksji w rodzinie zostali przebadani za pomocą testów behawioralnych i rezonansu magnetycznego (MRI). W wyniku przebadania rezonansem okazało się, że istnieją różnice w aktywności mózgu dzieci podczas wykonywania fonologicznego zadania rymowania.

Mimo iż dzieci z ryzykiem dysleksji na poziomie behawioralnym nie różniły się istotnie od ich rówieśników, na poziomie neuronalnym charakteryzowały się zmniejszoną aktywnością obszarów mózgu wcześniej wiązanych z dysleksją, takich jak lewa kora skroniowo-ciemieniowa, lewy zakręt wrzecionowaty czy lewy dolny zakręt czołowy. (Jednoróg, 2016).

            Na szczęście dla dzieci dyslektycznych jest coraz więcej badań w kierunku poprawy ich uczenia się i czytania. Na pewno jednym z problemów z tym związanym są zaburzenia uwagi. Dzieci z dysleksją osiągają słabe rezultaty w testach koncentracji uwagi wzorkowej ( Sharma i in. 1991). Mają również zaburzoną uwagę selektywną, często trudno im się skupić i łatwo je rozproszyć. Mając dzisiaj 34 lata wiem, jak przed tym się uchronić. Jeżeli potrzebuje porozmawiać z moim mężem o czymś ważnym muszę wyłączyć telewizor, bo za bardzo mnie on rozprasza. Gdy wykonuje trudny manewr parkowania, musze wyłączyć radio by móc się skupić. Takich przykładów jest wiele. Staram się eliminować dystraktory do minimum, jeżeli mam na to wpływ a zadanie jest bardzo ważne i wymaga skupienia.

            Bardzo ciekawe badanie sprawdzające sposób czytania i ruch gałek ocznych dzieci z dysleksją i dzieci typowych zrobił zespół badaczy z uczelni SWPS. (Mawduk i in. 2015). Pomiaru ruchów oczu dokonano za pomocą okulografu SMI RED250. Badanie sprawdzało śledzenie tekstu gałkami ocznymi. Mierzono czas czytania opowiadania, liczbę pomyłek, i liczbę powrotów do poprzedniego słowa.

Wyniki były interesujące. Okazało się, że dzieci z dysleksją dłużej czytają opowiadanie, niż dzieci typowe. Dzieci bez diagnozy dysleksji uzyskały istotnie lepsze wyniki, zrobiły istotnie mniej fiksacji czytając poszczególne linijki opowiadania, niż dzieci z diagnozą. Dzieci zdrowe również rzadziej wracały do wcześniejszych linijek tekstu. W badaniu zaciekawił mnie również podział na płeć. Okazuje się, że dziewczynki z dysleksją gorzej radzą sobie z czytaniem niż chłopcy z  tą chorobą. Wykonują dwa razy więcej powrotów do poprzednich wyrazów niż chłopcy.

Niestety w badaniu nie był brany pod uwagę poziom rozumienia tekstu czytanego. Zespół badaczy nie sprawdził czy chłopcy z dysleksją mimo, że byli szybsi i rzadziej wracali wzrokiem do przeczytanych słów, to jaki procent zapamiętali z tekstu? Jaki procent zapamiętały dziewczynki z dysleksją? Szkoda, że po przeczytaniu tekstu eksperymentatorzy nie zrobili krótkiego testu w obu grupach.

Powstaje jedno zasadnicze pytanie, czy z dysleksji się wyrasta? Czy z tą chorobą można funkcjonować? Na swoim przykładzie mogę stwierdzić, że niestety z dysleksji się nie wyrasta. Ta choroba jest z tobą do końca życia. Trzeba nauczyć się z nią po prostu żyć. Na pewno dzisiaj  jest dużo łatwiej, programy do pisania same poprawiają błędy, więcej również piszę się elektronicznie niż ręcznie. Niestety nie udaje mi się nie popełniać błędów. Z trudem uczę się również języka obcego. Staram się zawsze zapamiętać słowo pisane.

Z sentymentem biorę czasem swoje pamiętniki pisane w czasach szkoły podstawowej i czytam. W tych pamiętnikach roi się od błędów. Sama nie wiej jak mogłam pisać „iusz” (już) lub uszko (łóżko) !!! Dzisiaj widzę te błędy – wtedy byłam ich nieświadoma.

Każdy dyslektyk nauczył się uciekać psotnicy. Bawimy się w ciuciubabkę przez całe życie. Niestety bywa tak, że łapie nas w pośpiechu, braku uwagi i skupienia. Wtedy błąd staram się obrócić w żart, jeżeli jest taka możliwość. Dzisiaj nauczyciele sprawdzając pracę dzieci z dysleksją nie zwracają uwagi na błędy ortograficzne i stylistyczne – w dorosłym życiu tak niestety nie jest. Nie mogę w wysłanej wiadomości mail dać * na dole z odnośnikiem – proszę nie zwracać uwagi na błędy – mam dysleksję. Było by to niepoważne, i raczej wzbudzało uczucia zażenowania, osoby odbierającą taką wiadomość. Dlatego uciekam psotnicy jak mogę. Na pewno przez to piszę dłużej wiadomości mailowe i wymaga to ode mnie większego skupienia niż osoby typowej.  Jednak wiem jedno, bez tej psotnicy było by mi dużo prościej  i łatwiej żyć.

Bibliografia

Konopnicki, J. (1961). Problem opóźnienia w nauce szkolnej. Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich

Różańska M. JAK POMÓC DZIECKU W NAUCE CZYTANIA I PISANIA – kurs dla rodziców uczniów klas I–III. Poprane z: file:///C:/Users/ezawi/Downloads/Modu%C5%82%203%20%20Artyku%C5%82%20(1).pdf 19.12.19

Jednoróg K. Dekodowanie dysleksji – organizacja funkcjonalna kojarzenia litery z głoską u dzieci z grupy ryzyka dysleksji rozwojowej. Poprane z: https://www.ncn.gov.pl/finansowanie-nauki/przyklady-projektow/jednorog  19.12.119