Nie kupuj pod wpływem emocji

I sytuacja

Jak tylko dowiedziałam się, że Michelle Obama wydała książkę od razu chciałam ją mieć! Była Pierwsza Dama imponowała mi od dawna. Jej przemówienia, wywoływały we mnie ciarki. Porywała i nadal porywa za sobą tłumy. Przechodziłam koło empiku i zobaczyłam, że książka już jest!

Przekartkowałam, powąchałam (uwielbiam zapach książek). Spojrzałam na cenę. Bilbordy krzyczały OKAZJA!!  – 44,99 Zł. Wzięłam swój egzemplarz już pawie szłam do kasy, ale coś mnie powstrzymało. Stwierdziłam, że wrócę na spokojnie do domu i sprawdzę za ile mogę ją kupić w Internecie.

Wróciłam i kupiłam książkę za 28 zł+ 9 zł przesyłka.

II sytuacja

Stałam w kolejce w popularnym sklepie z odzieżą i bibelotami. Była sobota, więc kolejka do kasy była bardzo długa. Przede mną stała młoda mama z 5 letnią dziewczynką. Mama z córką rozmawiały na zmianę raz po angielsku raz po polsku. Dziewczynka mówiła bardzo dobrze w obu językach. W kolejce spodobał jej się miś. Sięgnęła po niego. Wtedy młoda kobieta powiedziała – Zosiu czy już nie masz podobnego misia w domu? Czy na pewno jest Ci on potrzebny?

– Mamo, ale ten jest inny, zobacz, jaki jest śliczny, jakie ma piękne oczka. Chcę go mieć!

– Dobrze, to zrobimy tak. Zrobię Ci z nim zdjęcie. Pójdziemy do domu. Prześpisz się z tą decyzją czy rzeczywiście jest Ci potrzebny i zdecydujemy, czy następnym razem go kupimy.

Dziewczynka niechętnie, ale zgodziła się na tą propozycję.
Jak myślicie czy wróciła po misia?

Tak często w naszych codziennych decyzjach kierujemy się emocjami i naszym chciejstwem. To z drobnych kwot, składa się dzień, tydzień, miesiąc. To właśnie na tych drobnych rachunkach możemy budować nasze oszczędności. To kwestia wyrobienia sobie nawyku i sprawdzania cen. Zastanowienia się, czy ja na pewno tego potrzebuję?
To, co zrobiła ta młoda mama w sklepie była dla mnie mistrzostwem.

I może ktoś zapytać, a co nie było ją stać na tego misia? Dlaczego nie kupiła go córce?  Albo mnie, czy nie było stać na książkę za 45 zł?
Było, ale to nie o to tu chodzi!

Bardzo bliska stała mi się kampania ING gdzie Marek Kondrat pokazuje obłęd w oczach ludzi, którzy szaleją na wyprzedażach:

– kupuje nowy model, bo jest nowy– się zarabia – się wydaje.

– Po co ja to kupiłam – mówi dziewczyna patrząc na bluzkę z metką w szafie.

I mistrzowskie pytanie Marka Kondrata – Czy posiadanie stało się sensem naszego życia?

Czy posiadanie stało się sensem Twojego życia?

Kiedy napadnie nas chęć kupowania pod wpływem emocji i wyprzedaży, warto zastosować metodę młodej mamy. Zrób sobie zdjęcie z tą rzeczą. Wróć do domu i przemyśl to dobrze.

Pozdrawiam serdecznie

Edyta