O co chodzi z tym Wielkim Postem?

O co chodzi z tym Wielkim Postem?

Co roku starałam się w czasie wielkiego postu brać sobie jakieś postanowienia. Jest to przecież w naszej wierze katolickiej szczególny czas. Rok temu na przykład nie jadłami mięsa i nie piła alkoholu…. A w tym?

W tym roku moje myśli popłynęły w inną stronę. Postanowiłam odbudować moją relację z NIM. Przeczytałam na jednym z blogów bardzo mądre zdanie: „Może w tym roku spróbować zrezygnować z wielkich duchowych planów nawróceń i wyrzeczeń na rzecz cichej codziennej wierności osobistej modlitwie i naszym zwykłym obowiązkom, z których składa się życie. „Życie, które choć składa się z drobiazgów, drobiazgiem nie jest”…

Trafiło do mnie.

I tak staram się, codziennie się staram pogadać z NIM. Zapytać……..chwilę posiedzieć w ciszy.

W piątek byłam na niezwykłej Drodze Krzyżowej. W środku kościoła było zupełnie ciemno. Tylko przed ołtarzem paliły się świeczki. Na środku wystawiony portret Jezusa w koronie, który był podświetlony zmieniającym się wraz z muzyką światłem. W tle leciała muzyka klasyczna, poważna. Nadawała ona szczególną atmosferę temu miejscu i tej chwili.

Ksiądz zaczął czytać rozważania na temat każdej stacji Drogi Krzyżowej. Były szczególne, głębokie i bardzo życiowe. Po każdej stacji zostawiał chwilę ciszy do kontemplacji. Nikt nigdzie nie chodził. Każdy według własnej potrzeby siedział albo klęczał w ławce. Miał czas dla siebie, na swoje myśli i czerpanie z tej chwili.

Powiem szczerze nie bardzo lubiłam ten cały okres w Kościele nazwany Wielkim Postem. Te smutne pieśni, fioletowe ornaty, cała pokutna otoczka. Jestem przekonana, że zostaliśmy stworzenie do radości i umiłowania życia, więc, po co się smucić?

Jednak tu nie chodzi o to. Życie składa się z przeróżnych momentów. Zarówno, tych wesołych, jaki i smutnych. Są różne chwilę w naszym życiu i takie gdzie skaczemy ze szczęścia – i takie gdzie nasze serce rozdziera ból, a łzy z oczu nie mogą przestać płynąć….

Życie Jezusa też tak wyglądało, i on wszędzie z nami jest w tych chwilach.

Dzisiaj w prawdzie nikt nas może nie krzyżuje, ale sami nawzajem zadajemy sobie ból….

Nie dawno oglądałam film „ W głowie się nie mieści”. Świetna bajka o emocjach, które kierują człowiekiem. W całej bajce Radosna (radość) chce się pozbyć Smutnej, z Panelu dowodzenia emocjami (myśli, głowy) głównej bohaterki Riley. Niestety, kiedy obie emocje gdzieś się gubią na skutek różnych zdarzeń w życiu bohaterki filmu, do jej życia wkracza obojętność, konsola z emocjami w głowie dziewczynki zaczyna robić się szara. Dziewczyna zaczyna być obojętna na to, co dzieje się wokół niej i nic ją już nie cieszy. Jest otępiała.

Na szczęście emocją Radości i Smutnej udaje się wrócić do głównego panelu, gdy ten zaczyna się robić całkiem szary. Okazuje się, że smutek jest niezbędny by przeżyć emocje. Aby szczęście mogło w ogóle dojść do głosu. Radość nie może istnieć bez Smutnej.

Ta przepiękna bajka obrazuje nam trochę też nasz Wielki Post. Tak jak nie ma radości bez smutku, tak samo nie ma Zmartwychwstania bez Wielkiego Postu. Z dzisiejsze perspektywy myślę, że ważne jest ŚWIADOME przeżywanie zarówno jednego jak i drugiego.

 

Trzymaj się ciepło,

Edyta

poniżej ciekawe źródła:

http://medytacja.waw.pl/blog-o-medytacji-chrzescijanskiej/

https://www.filmweb.pl/film/W+g%C5%82owie+si%C4%99+nie+mie%C5%9Bci-2015-682170