Zdarzenie miało miejsce jeszcze w mojej pierwsze pracy w banku. Do oddziału weszła kobieta ok 45 lat, piękna, brunetka długie lśniące włosy, weszła a wraz z nią piękny zapach perfum.
Chciała wypełnić wniosek o nową kartę kredytową. Skrzętnie przeszłam do wypełniania dokumentów. Zebrałam wszystkie dane osobowe pytam dalej:
– Pani zawód?
– Rentierka – jestem rentierką.
hymm zrobiłam minę, nigdy nie słyszałam o takim zawodzie więc, przeprosiłam Panią na chwilę i poszłam do managera. – Pani jest rentierką, co to za zawód ? mogę go wpisać?-
Mój manager tylko uśmiechną się pod nosem – wpisz, a jak Klientka pójdzie to Ci opowiem.
Ok dokończyłyśmy formalności – Pani wyszła zostawiając za sobą swoją chmurę perfum, która jeszcze długo utrzymywała się w oddziale.
Z wypełnionym wnioskiem wróciłam do mego przełożonego nie mogąc się doczekać wyjaśnienia nowego zawodu.
– Powiedz mi Maciek co taka rentierka robi?
– haha rentier to nie zawód – rentier to już wakacje – ta Pani ma tak dużo pieniędzy, że już nie musi pracować. Żyje na bieżąco z odsetek. Kapitał, który zgromadziła pracuje na nią – a ona nie naruszając kapitału, żyje tylko z odsetek, nie musi już pracować, bo to pieniądze na nią pracują.
– hymm a to tak można?
– a no jak widzisz można
Tak, można powiedzieć, że ta historia spowodowała, że zaczęłam coraz bardziej interesować się finansami i inwestycjami… …