W jaki sposób radzić sobie z emocjami w chorobie niepłodności?

W jaki sposób radzić sobie z emocjami w chorobie niepłodności?

Artykuł ukazał się w magazynie psychologicznym „Charaktery” 13 sierpnia 2024 roku.

https://charaktery.eu/artykul/w-jaki-sposob-radzic-sobie-z-emocjami-w-chorobie-nieplodnosci

Upragnione dwa paski w teście – coraz więcej par co miesiąc daremnie czeka na ten znak; szacuje się, że z chorobą niepłodności zmaga się około 1,5 miliona osób w naszm kraju. Ze względu na globalny rozmiar problemu Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zalicza obecnie niepłodność do chorób cywilizacyjnych XXI w. Co czują pary, bezskutecznie starające się o dziecko? Jak mogą zaopiekować się swoimi emocjami?

Stan psychiczny osób bezskutecznie starających się o dziecko jest porównywany do tego, co przeżywają pacjenci dotknięci chorobą nowotworową bądź schorzeniami kardiologicznymi. Niepłodność tak jak choroba nowotworowa jest nieprzewidywalna. Nie wiadomo, kiedy i jak zakończy się leczenie. Według badań kobiety zmagające się z niepłodnością częściej doświadczają lęku, skłonne są do zamartwiania się, samoobwiniania, a nawet do myśli samobójczych czy depresji. Pary często skarżą się na to, że czują się zawieszeni w czasie między jedną procedurą a drugą. Do tego często dochodzi wysoki poziom stresu, co – jak wiemy – nie pomaga w chorobie niepłodności.

Emocje, których może doświadczać kobieta podczas procedur leczenia zależą od jej sytuacji życiowej, statusu społecznego, otoczenia oraz przekonań na temat siebie i roli rodziny. Na terapii warto przyjrzeć się każdej emocji, rozpakować ją i zobaczyć co kryje się za każdym z uczuć.

Bezsilność, złość, poczucie winy

Główną emocją, którą doświadczają kobiety, jest bezsilność. Bardziej odczuwają ją osoby z wysoką potrzebą kontroli, trudniej im zaakceptować to, na co nie mają wpływu. Często pojawia się płacz, który oczyszcza i przynosi ulgę. Bezsilność uczy nas, że nie jesteśmy wszechmocni. Że są rzeczy od nas zależne i takie, którym trzeba się podporządkować. Często uczy też zaufania do lekarza i do procedur, którym się poddajemy. Ma siłę otrzeźwienia, wybija z pychy i przekonania o własnej wyższości pod warunkiem jednak, że nie oznacza bezradności. Warto z terapeutą uzgodnić, na co mamy wpływ w podejmowanych działaniach, a co od nas nie zależy.

Kobiety podczas leczenia niepłodności zmagają się również z poczuciem winy. Robią sobie wyrzuty, że może zbyt późno zdecydowały się na posiadanie potomstwa i że to przez nie jako para nie mogą mieć dzieci. Tak naprawdę już samo myślenie w ten sposób jest karą dla kobiety. Niepłodność jest chorobą. Nikt nie obwinia siebie, że zachorował na cukrzycę czy chorobę nowotworową. Dlaczego w takim razie robimy to w przypadku niepłodności? W przypadku tej emocji ważna jest praca nad przekonaniami i nad poczuciem własnej wartości.

Kobiety, które przychodzą na konsultację, często mówią o złości. Informuje nas ona, że naprawdę na czymś nam zależy, jednak mimo starań nasze pragnienia niestety nie spełniają się. Podczas leczenia zdarza się, że kobiety złoszczą się na lekarza prowadzącego, partnera lub na siebie. Złość wynika często z nieskutecznej komunikacji własnych potrzeb i braku komunikatów asertywnych. Potrzebuje być zaopiekowana i uwolniona. Oddziałuje na nas podskórnie, skrycie i niezauważalnie, często przeradzając się w długotrwały smutek lub schorzenia psychosomatyczne – bóle głowy, karku czy brzucha. Albo próbuje się z nas wydostać w postaci sarkastycznych, przykrych dla innych żartów. Złościć się trzeba, jest to dla nas zdrowe. Terapeuta pomaga w jak najlepszy i bezpieczny sposób uwalniać złość podczas całego procesu leczenia niepłodności.

Leczące się pary odczuwają często osamotnienie w walce o dziecko. Jeżeli w ich otoczeniu kolejne znajome zachodzą w ciąże, udaje im się doczekać potomstwa, ci którzy czekają wciąż daremnie mają poczucie niezrozumienia, czasem wręcz wykluczenia z tego kręgu. Zaczyna brakować wspólnych tematów z parami, które posiadają dzieci. W Polsce niestety cały czas niepłodność nie jest postrzegana jako choroba. Kobiety mierzą się z oskarżeniami o wygodnictwo i egoizm. To rodzi samotność, niezrozumienie i żal.

A kiedy Wy? Co z Wami nie tak?

Nieodłączną emocją w leczeniu niepłodności jest zazdrość. Kobiety nie chcą patrzeć na inne koleżanki w ciąży i często izolują się społecznie. Odczuwają też często wstyd z powodu swoich uczuć. Nie wychodzą na spotkania z przyjaciółkami, bo nie chcą doświadczać zazdrości i bólu, jaki sprawia im patrzenie na kolejną znajomą w ciąży. Niestety izolacja pogłębia jeszcze bardziej negatywne uczucia. Zazdrość w niepłodności jest uczuciem normalnym, w dodatku twórczym, bo popycha nas w stronę działań i spełnienia marzeń. Może nam służyć, jeżeli ją rozbroimy i podzielimy się swoimi uczuciami z przyjaciółmi. Możemy również poprosić, żeby w naszym towarzystwie nie poruszano tematów dotyczących dzieci, bo na ten moment sprawiają nam ból. Jeśli o tym powiemy, prawdopodobnie spotkamy się ze zrozumieniem i akceptacją. Zdarza się, że kobietom, które z różnych powodów nie mogą zajść w ciąże, czasami wydaje się, że te, które mają dzieci, patrzą na nie z góry i myślą o nich jak o kimś gorszym. Tymczasem tak naprawdę zwykle to one same myślą o sobie w ten sposób: to ich uczucia, które wkładają w głowy innych kobiet.

Zdarza się, że para jest zasypywana nietaktownymi pytaniami „A kiedy wy?” przez wścibskie ciotki lub wujków. Można usłyszeć przycinki w stylu: „Piotrek, co z tobą, coś Ci nie idzie robienie dziecka. Jak chcesz, to ci pokażę, jak to się robi!” Podczas terapii można opracować scenariusze odpowiedzi na takie zaczepki, by para nie czuła zaskoczenia i zażenowania. Jeśli para odczuwa wstyd z powodu niepłodności widocznie jeszcze nie przyjmuje do wiadomości, że niepłodność jest chorobą, w dodatku przewleką i ciężką. I nie ma związku z seksem czy potencją.

W chorobie niepłodności dużą rolę odgrywa smutek. Bywa, że wraz z chorobą przysłania nam cały świat i kobieta nie potrafi się już cieszyć z niczego. Co miesiąc wypatruje na teście upragnionych dwóch kresek. Jeżeli ich nie dostrzeże, jej ciało i duszę zalewa fala smutku. Smutek jest formą żałoby po kolejnej niespełnionej nadziei. Każdy miesiąc to początek kolejnej nadziei na upragnione dziecko, kobieta zaczyna sobie wyobrażać, jakie ono będzie, więc jeżeli wynik testu jest ujemny, to znów ma poczucie, że je traci. Co miesiąc żegna się ze swoim wyobrażonym dzieckiem i sobą jako przyszłą mamą. Nawet bliskim osobom trudno jest zrozumieć, jak silne emocje wtedy przeżywa.

Test dla związku

Smutek miesza się z nadzieją, każdy nowy cykl ją rodzi. Nadzieję na to, że może tym razem się uda. To ona prowadzi nas przez ciemne doliny niepłodności i pomaga poddawać się kolejnym procedurom. Niestety nie każde leczenie niepłodności kończy się sukcesem. Para stoi wtedy przed wyborem, czy zdecydować się na adopcje czy pogodzić z bezdzietnością.

Niepłodność może być prawdziwym testem dla związku. Choroba ta przynosi wiele stresu i testuje, jak para sobie z nim radzi. Sposób radzenia sobie z chorobą niepłodności może się zmieniać w miarę trwania tej choroby.

Bywa, że na początku dominuje styl unikający. Para nie chce przyjąć do wiadomości, że mimo kolejnego roku współżycia dziecko nadal się nie pojawia. Ona i ona nie poruszają tego tematu, spychając go do podświadomości, traktują jak tabu. Zamiast tego angażują się w czynności zastępcze (np. intensywnie oglądają seriale, myślą o przyjemnych sprawach, podróżują po świecie) albo wciąż poszukują kontaktów towarzyskich (np. często umawiają się ze znajomymi, chodzą na imprezy). Ten styl nie pomaga w rozwiązywaniu problemu. Jednak czasami musi upłynąć jakiś czas, by para była gotowa na rozmowę o niepłodności.

Gdy para będzie już gotowa i zdecyduje się na wizytę w klinice niepłodności, rozpoczyna się proces diagnozy i szukania przyczyny choroby. Partnerzy mogą mieć różne style radzenia sobie wtedy ze stresem. Po diagnozie niepłodności jedna z osób w parze może skupić się na swoich emocjach, a druga na zadaniu do wykonania i planie do realizacji.

Osoby koncertujące się na emocjach (często, aczkolwiek nie zawsze bywają to kobiety) potrzebują rozmowy o tym, co przeżywają i rozładowania emocji. Mają one skłonność do wyżalania się komuś, ale też do fantazjowania czy myślenia życzeniowego. Warto zaopiekować się tą potrzebą w grupie wsparcia dla zmagających się z chorobą, gdzie można swobodnie opowiadać o swoich emocjach i uzyskać zrozumienie.

Z kolei osoby skoncentrowane na zadaniu – by obniżyć swój poziom stresu – potrzebują mieć plan do działania. Operują głównie faktami bez zbytniego zaangażowania emocjonalnego. Próbują rozeznać, na co mają wpływ i co mogą w danej sytuacji zrobić.

Często zdarza się, że osoby w parze mają różne style radzenia sobie ze stresem i bez psychoedukacji trudno jest im zrozumieć, że ktoś może mieć inaczej i w inny sposób podchodzi do problemu. Dlatego tak ważne w procesie leczenia niepłodności są terapia, grupa wsparcia i pomoc psychologiczna. Pomagają na każdym etapie leczenia niepłodności zaopiekować się potrzebami emocjonalnymi i zatroszczyć się o swoją płodną głowę.

Edyta Zawistowska-Rola – psycholożka, certyfikowana terapeutka o specjalizacji Psychoterapia Integralna: Noo – Psychoterapia (akredytacja przez Viktor Frankl Institute oraz Association of Logotherapy and Existential Analysis) ukierunkowanej na sens i wartości. Współpracuje z kliniką niepłodności „Gameta Warszawa”, gdzie otacza opieką psychologiczną pary zmagające się z chorobą niepłodności. Autorka podcastu „Płodna głowa – o emocjach w niepłodności” oraz „Szczęście w codzienności”. Jest członkinią zarządu Fundacji ReVitaLife, gdzie zmienia patrzenie na okres późnej dorosłości, by była ona postrzegana jako czas wypełniony sensem życia, witalnością, dobrym samopoczuciem i radością.